JAZZSTEPPA (MG77/Hotflush, UK)

jazzsteppa

Idź za brzmieniem basu – zdają się mówić członkowie londyńsko-berlińskiego kolektywu. To częstotliwość niskich tonów wyznacza ich muzyczny rozwój i zainteresowania. Plus eksperymenty z rytmem i oczywiście jazz, jako podstawowa inspiracja. Jakość, którą tworzą powstaje na przecięciu najnowszych brzmień dubstep, wpływów reggae i drumandbass. Ich występy sceniczne to połączenie kunsztu didżeja, wiodąca rola MC z elementami grania na żywo. Podróż po muzycznych stylach i gatunkach.

Poniżej wywiad z muzykami:

JazZstePpa to młody kolektyw, tak naprawdę dopiero zaczynacie grać i nagrywać. Część ekipy pochodzi z Berlina, inni z Londynu. Powiedzcie, kto jest kim?

Mamy w ekipie ludzi z całego świata. Jedyni, którzy są w JazZstePpa od początku to ja - Shmuel i BarbZ (Gal Bar-Adon). Jeśli o mnie chodzi, to uczyłem się gry na bębnach od 70-letniego Davida Richa w Tel-Avivie. To facet, który grywał z wszystkimi wielkimi jazzmanami w latach 60. w Nowym Jorku. Kiedy byłem w szkole średniej, próbowałem uczyć się muzyki od nauczycieli, ale oni tak naprawdę nie wiedzieli czym jest jazz. Szczerze mówiąc, nie wiem czy wiele osób rozumie czym jest jazz w dzisiejszych czasach. I tyle. Przesiąkamy najróżniejszą muzyką. Inspiracje i wpływy? Mingus, Eric Dolphy, Photek, Jah Shakka i Igor Stravinsky.

Londyn i Berlin to najbardziej wpływowe pod względem muzyki miejsca w Europie. W UK od lat powstają niezwykle kreatywne, kojarzone tylko z tym miejscem "połamane" dźwięki (d'n'b, broken beats, breakbeat, dubstep). Z kolei Berlin to europejska kontynuacja tradycji brzmień Detroit. Czy życie w tych aglomeracjach ma wpływ na waszą muzykę?

Londyn miał niewątpliwy wpływ na to, jak słucham i piszę muzykę. Myślę, że jest coś dobrego w tym szarym i ponurym mieście, co pozwala mieć perspektywę na życie i czas na tworzenie. Gdy piszesz muzykę, musisz być krytyczny. Jeśli jest dobra, zatrzymujesz ją i rozpowszechniasz. Chcesz, żeby usłyszeli ją inni. Jeśli zła, wywalasz ją do kosza. Berlin natomiast jest genialnym miejscem do tego, żeby się upić i posłuchać zakręconej muzyki. Większość rzeczy, które nagrywamy powstała w naszym studio w Berlinie, więc jestem pewny, że to miasto ma wpływ na naszą muzykę.

Pytamy o Londyn, bo wpisujecie się w nurt niezwykle dynamicznie rozwijającego się brzmienia dubstep, którego kolebką jest to miasto. Nie masz wrażenia, że albumy Bengi, czy Buriala zostawią po sobie taki ślad, jak przed dekadą "Timeless" Goldie, czy "New Forms" Reprezent?

Taaaaaaaak... pewnie. Teraz przemysł muzyczny i dziennikarze uwielbiają słowo dubstep, choć czasem nie mają zielonego pojęcia co ono oznacza. W rzeczywistości jest sporo naprawdę dobrego dubstepu, jak np. Benga i Horsepower Production, ale jest też mnóstwo bezwartościowego chłamu. Chociaż gdy ludzie pytają jakiej muzyki słucham, mówię że wszystkiego po trochę. Tak jest bezpieczniej.

Powiedz jak wyglądają Wasze koncerty? Czego możemy spodziewać się po JazZstePpa w Szczecinie?

Ostatni nasz koncert odbył się podczas MeltDown Festival w The Queen Elizabeth Hall w Londynie. Sufit zapadł się wtedy z powodu ilości basu, jaką generowaliśmy w tym miejscu. Być może coś podobnego zdarzy się w Szczecinie, chociaż mam nadzieję, że Amfiteatr nie zostanie tak zdemolowany, bo organizatorzy wydają się być miłymi facetami ;).

Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Na szczęście w Amfiteatrze nie ma sufitu :) Na koniec powiedz jeszcze o tylko planach wydawniczych.

Wkrótce powinna ukazać się epka na Z-Audio. Pracujemy nad płytą długogrającą, na której wystąpi cały jazzowy big band. Oprócz tego remiksy do albumu zrobią nam naprawdę nieźli producenci. Czekam na to z niecierpliwością.

Sprawdź również:
www.jazzsteppa.com

Występ: 22.08.2008 (piątek) godz. 01.00 - Teatr Letni